poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Dwa .

Pożegnałam się z Julie i wyszłam z domu włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam w stronę metra. Po 20min. wyszłam z pojazdu i zobaczyłam z oddali mój dom przestraszyłam się bo wokół niego stało wiele samochodów policji i karetki pogotowia. Zaczęłam biec przerażona w stronę domu wyleciały mi słuchawki z uszu a rzeczy w torbie podskakiwały. Gdy wreszcie dobiegłam szturchnęłam policjanta i zapytałam się co się stało, a on odpowiedział mi, że nie może udzielać informacji ludziom z zewnątrz. Zdenerwowana przedstawiłam się i wykrzyczałam mu w twarz, że tu mieszka moja rodzina spojrzał na mnie ze zdziwieniem i zamruczał coś do innego mundurowego ten kazał mi zaczekać i gdzieś poszedł. Po około 5 min. wrócił, ale nie sam z Niallem, chłopak spojrzał na mnie i wypowiedział słowa, które zapamiętam chyba do końca życia :
"Boże, Amelka ty żyjesz jak to, jak to możliwe? okłamali mnie boże siostrzyczko!"
Nie wiedziałam nawet kiedy łzy poleciały mi z oczu i rzuciłam się w ramiona brata - już wszystko zrozumiałam rodzice powiedzieli mu, że nie żyję prawdopodobnie abym nie zepsuła mu kariery. Było mi tak dobrze w jego objęciach zupełnie odleciałam poczułam, że wszystko się ułoży, że ktoś mnie kocha.
Wyszeptałam mu do ucha :
"Niall kocham cię, brakowało mi cb, myślałam,że tak jak rodzice odwróciłeś się ode mnie a oni tak naprawdę cię okłamali jak mogli?"
I nagle poczułam jego łzy na moich ramionach nie widziałam o co chodzi, ale on mi wszystko wyjaśnił jego głos drżał :
"Kochanie, bo oni, bo rodzice to oni nie żyją ktoś na nich napadł we własnym domu jakiś szaleniec postrzelił ich. Nikt nie wie dlaczego, ale mi się wydaje że jest to związane ze mną i moją karierą. Amelie zostaliśmy sami, nie mamy już nikogo oprócz sb nie wiem co będzie dalej, naprawdę nie mam pojęcia"
I rozryczałam się na dobre. Zaczęłam wypowiadać w kółko jedno zdanie jak w transie: akurat teraz, dzisiaj kiedy ja chciałam się pogodzić pokazać im że się zmieniłam to oni ... stracili życie.
Chłopak uścisnął mnie jeszcze mocniej i powiedział do policjanta, że się zbieramy i że ma go informować o wszystkim na bieżąco. Mnie zaś pociągnął za sobą do samochodu i powiedział, że jedziemy po moje rzeczy i że od dziś zamieszkamy razem ja,on i zespół wszyscy razem. Nie protestowałam w tamtej chwili dałabym wszystko żeby być z moim braciszkiem .

2 komentarze:

  1. fajny początek będe czekać na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka zajebista <3 smutna, << ♥ >> Jak głównej bohaterce napłynęły mi łzy do oczu << ♥ >>

    OdpowiedzUsuń